Podstarzała , olbrzymionosa, końskoszczęka Gwen Stefani z urodą dla koneserów - jak zgniłe sery. Źle obsadzona, wdzięcząca się na granicy parodii, jak dwudziestoletnia Hepburn ,również podstarzała , z równie dyskusyjną, kalafioroidalną, pulchrowatą urodą Blanchet. I Kate Beckinsale , która bez mejkapu może zagrać Jokera. Gdzież jej do klasycznej Avy.. ..Poza tym rola samego Leo to pogranicze farsy. Może i fajna , lecz to nie schizofrenik Hughes. Spora w tym wina również reżysera i scenarzysty, którzy go po prostu nie lubią.
Według mnie aktorki były dobrane dobrze. Znakomicie zagrała Cate Blanchett, wypadła naturalnie mimo dość przerysowanie napisanej postaci.
Pamiętaj że piękno jest subiektywne, a aktorki i tak już się uprzedmiotowiane w przemyśle filmowym do granic możliwości.