Mówią, że trzeba uważać na teściowe, a tu właśnie teściowa doradza synowej, aby uważała na jej syna, a raczej na jego kontakty z sekretarką. Jean Harlow nie jest moją faworytką, nie zaliczam się też do gorących wielbicieli Gable'a, jednak mam słabość do Myrny Loy, którą uwielbiam, jakkolwiek uważam, że cała trójka to wybitni, utalentowani aktorzy i nie mam im nic do zarzucenia w tym filmie. Odnośnie samego dzieła to mówiąc oględnie nie jest to najlepsza komedia w historii kina. Raczej nudnawa, choć jest parę śmiesznych scen, to nie ratują one całości. Pomysł dobry, choć niezbyt oryginalny. Obejrzeć można, ale nie ma co liczyć na wielką rozrywkę.